Serce na dłoni
Długo już trzymała swe serce na dłoni.
Chciała je darować i nie prosić o nic.
Czekała, aż spojrzy w ukochane oczy.
A on ją uśmiechem obleje uroczym.
Urósł nagle przed nią, wysoki, przystojny.
W każdej cząstce siebie nad wyraz dostojny.
Śpiewał, każdym słowem, był takim poetą,
że ona czuła się więcej niż kobietą.
W pewnej chwili ukradł serce z drobnej dłoni.
Zaśmiał się szyderczo i uciekł daleko.
A ona została smutną, przerażoną,
obnażoną z uczuć, bez serca kaleką.
Ten kto mało prosi, ten mało dostaje.
Kto o nic nie prosi, nic nie żąda w zamian.
Ale ten kto odda wszystko dla swojej miłości,
musi dostać wszystko, inaczej przepada.
Autor: Sylwia